piątek, 16 kwietnia 2021

Moja Alchemia

Witajcie. Dziś praca ociekająca mediami. Przygotowałam ją, aby uczcić Trzecie Urodziny Alchemii Sztuki z Karoliną Bukowską. Założenie było takie, aby pokazać w jakich kolorach widzimy Alchemię. Dla mnie jest to turkus poplątany z zielenią i okraszony złotem. Dodatkowo, Alchemia to miejsce, gdzie zdobyłam 99% z całej mediowej wiedzy, jaką posiadam. Dlatego też przygotowałam pracę mediową. Warto wspomnieć, że Karolina zawsze popycha nas do eksperymentowania z mediami, więc moja dzisiejsza praca jest pełna takich eksperymentów. Niektóre udały się lepiej, inne gorzej. Zaczęłam od zabezpieczenie tablicy malarskiej białym gessem (Renesans). Następnie przez maski (dwie maski Agaterii) nałożyłam białą pastę modelującą (13arts). Na to przykleiłam wyciski z masy superlekkiej oraz kilka trybikowych tekturek (SnipArt). Pomalowałam całość czarnym gessem. Teraz pewnie zauważyliście, że to białe gesso na początku nie było potrzebne, ale tak już jest: jest plan i nagła zmiana koncepcji hihihi. Gdy czarne gesso wyschło, rozbieliłam całość białym gessem, za pomocą suchego pędzla. Spryskałam pracę mgiełkami: błyszczący turkus (DecoArt) oraz green with envy green i opal sea oats (Lindy’s). Postanowiłam sprawdzić białą farbę pękającą (DecoArt). Wymieszałam ją z magicalsem w kolorze merry-go-round  green (Lindy’s) z niewielką domieszką color glow (13arts) w kolorze emerald. Przygotowałam też podobną mieszankę tej samej farby z color glow (13arts) w kolorze tiger eye). Obie mieszanki nakładałam szpachelką w taki sposób, aby na siebie nachodziły. Lekko podsuszyłam nagrzewnicą. Pojawiły się lekkie spękania (uffff). Teraz przykleiłam do kompozycji trochę metali oraz kulki 3D i 3D powder (Pentart). Tak zostawiłam na noc do wyschnięcia. Kulki posmyrałam białym gessem i pomalowałam color glow tiger eye (13arts), mieszając ją z wodą. Sięgnęłam po jeszcze jedną maskę (13arts). Tym razem nałożyłam żelmedium (13arts) zmieszane z ciemnozłotym pigmentem w proszku. Gdy wzór wysechł, poprzecierałam tu i tam woskami: złotym (SeeArt) i metalicznym czerwonym. Teraz dodałam gdzieniegdzie pastę golden dragon (Finnabair) oraz trochę konfetti, które kiedyś mi się rozsypało i wciskam, gdzie się da, to, co udało mi się uratować. Na koniec kilka chlapnięć rozwodnionym białym gessem i gotowe.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz